start powoli.blog od zaplecza

Miłosz Bolechowski

czas czytania: 15 min

Gdy poinformowałem Was o tym, że Fabryka Pikseli i mój Patreon przestają istnieć, dostałem sporo maili. Część z nich była życzeniami powodzenia z nowym przedsięwzięciem (dziękuję raz jeszcze!), część zgłaszała drobne uwagi, a część zawierała pytania, na które skrupulatnie odpowiadałem. I pierwszy wniosek, jaki miałem po ich odczytaniu był taki: jacy Wy wszyscy jesteście ekstra! Ale tak naprawdę. Pamiętam, że Haruki Murakami w swoich autobiograficznych esejach, traktujących o jego twórczości napisał kiedyś:

„Krótko mówiąc — chociaż trochę się wstydzę tak mówić, bo to brzmi jak frazes — od debiutu do dziś przez cały czas wyraźnie czuję, że mam wspaniałych czytelników.”

I ja myślę o Was dokładnie tak samo. I jednocześnie dziękuję — pewnie nie zdajecie sobie sprawy, jak się cieszę, że tu jesteście.

Odpisując na te wszystkie wiadomości pomyślałem, że zanim na dobre zacznę publikować w nowym miejscu, chciałbym Was wszystkich przywitać krótkim postem, zdradzającym jak to wszystko wyglądało od zaplecza, odpowiadając jednocześnie na część ze wspomnianych pytań, tym razem już publicznie. Będzie tu też trochę o procesie decyzyjnym, a także odrobina technikaliów, więc liczę, że każdy znajdzie coś dla siebie.

ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników (niekoniecznie płacących, ale jednak zarejestrowanych)

dołącz

masz już konto? zaloguj się