GFX
à propos piątku #143
Ciężko mi uwierzyć, że poprzednie wydanie „à propos piątku” pisałem pod koniec maja. A jednak. Tylko, że w międzyczasie sfotografowałem kilkanaście pięknych ślubów (z których prawie wszystkie już oddałem), kilka całodziennych sesji rodzinnych (które wszystkie już oddałem), przeprowadziłem kilkudniowe warsztaty fotograficzne na Islandii, kilka całodniowych warsztatów indywidualnych w swojej pracowni
mały update, 2021.08
Moi drodzy, dzisiejszy tekst to trochę „à propos piątku”, a trochę nie. Nie numeruję go więc jako kolejnego, choć chyba można uznać, że poniżej znajdziecie coś w rodzaju „à propos piątku — wydanie urlopowe”. Zapraszam. Dziś — siedząc przy restauracyjnym stoliku na zewnątrz i czując wyraźnie, że może to być jeden z
Fujifilm GFX 100S — przykładowe zdjęcia
Wczoraj przekroczyłem magiczną granicę 10000 zdjęć zrobionych swoim nowym aparatem. Sfotografowałem nim trzy śluby (na dobrą sprawę trzy i pół), cztery sesje rodzinne, dwie wizerunkowe i nawet jedną buduarową. Do tego cały czas obsługuję nim sąsiedzką restaurację, no i bez przerwy fotografuję nim także dla siebie. Wygląda więc na to,